wtorek, 4 listopada 2014

Dlaczego warto dążyć do niezależności?

 
Teksty zaczynające się słowami "Dlaczego warto" będą cyklem krótkich, treściwych wypowiedzi.
Nie zastąpią ci one wizyty na kozetce u psychiatry, recepty na Wenlafaksynę, ani położenia się na torach w oczekiwaniu na spóźniony interREGIO.
Słusznie jest założyć już na wstępie, że gówniany ze mnie terapeuta, bo jedyna terapia jaką proponuję, to pozbawienie cię złudzeń. 

Jeśli więc cierpisz na ciężką depresję i uważasz, że twoje życie jest chuja warte – nie pomogę, bo skoro jednocześnie czytasz te słowa, to znaczy, iż jesteś niewdzięczną mendą społeczną, która właśnie grzeje tyłek w ciepełku z luksusami takimi jak prąd i szerokopasmowy internet. 
Takim i tak zawsze będzie źle, a nawet, gdy byłoby dobrze, to zawsze przecież mogłoby być znacznie lepiej.
Nie będę w stanie pomóc także tym, którzy przez Google szukają recepty na szczęście.
Potraktuj te krótkie rozprawki jako moje odpowiedzi na pytania dlaczego warto:

Dążyć do niezależności
Niezależność to przede wszystkim stan umysłu. Osiągasz go wraz z zyskaniem władzy nad wszystkimi swoimi wyborami i przyjęciem odpowiedzialności za każdy z nich. Sięgając po samodzielność sięgasz po świadomość tego, że jedyne gówno, które ewentualnie przyjdzie ci kiedyś posprzątać, będzie należało do ciebie. 
Mało zachęcające, wiem, ale i tak brzmi o niebo lepiej, niż świadomość, że sprzątasz po kimś.
Bycie niezależnym to najlepsza inwestycja we własny rozwój, jakiej można dokonać, bo długotrwale przekłada się na jakość życia w każdym jego aspekcie. Warunek jest jeden: musisz do niej dojrzeć i posiadać plastikową przepustkę do magicznego świata dorosłych z Urzędu Miasta.
Dlatego, jeśli jesteś już pełnoletni, możliwie jak najszybciej stań na własnych nogach.
 
Jest to równoznaczne nie tylko z tym, że w pewnym momencie rodzice przestają płacić za twój chleb i rachunki, a ty w świetle prawa zaczynasz tyrać na ZUS, który koniec końców cię wydyma. To też, ale to nie wszystko.
Posiadanie własnych pieniędzy daje przede wszystkim poczucie kontroli nad życiem – nie słyszy się już słynnego "dopóki łożę na twoje utrzymanie, masz robić to, co ci każę!", bo łoży się samemu na siebie. O nic nie trzeba się prosić i z niczego nie trzeba się tłumaczyć. 
 
Poza tym niezależność to także niepisane prawo odpowiadania "bo tak chcę" na wszystkie pytania, które bezpośrednio dotyczą twojej wolności osobistej:
Dlaczego żenisz się z Kaśką? Po chuj ci ten tatuaż? Czemu ciągle balujesz na melanżach? Jak to tak zrezygnować ze studiów dla pracy?
Tylko dzięki niezależności twoje życie należy w pełni do ciebie. 
 

5 komentarzy:

  1. Tak, zgadzam się że koniecznie trzeba być niezależnym i to zaczynać możliwie najwcześniej jak się da.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że niezależność to puste słowo Malkiro. Nigdy się jej tak naprawdę nie osiągnie. Lepiej jest iść z tłumem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z podobnego założenia wychodził przeciętny obywatel III Rzeszy.

      Usuń
  3. Z niezależnością idzie też niebezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerujesz, że piekarnik jest zły, bo można się o niego sparzyć?

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...